|
|
|
|
|
|
O Krystyno, iskro bogów Kwiecie salezjańskich pół Dachau na Twym świętym progu Staje nasz natchniony chór. Język Twój wszystko zaćmi Złączy co rodzielił lód Wszyscy w klasie będą braćmi Tam gdzie Twój przemówi głos Patrz patrz, wielki Adam światem Biegnie sypiąc złote skry Jak zwycięzca i bohater Biegnie z nami Marcin Gy. Mój sokole, na cokole Ja pitolę taką rolę Już i tak mam ciężką dolę Po cóż mi więc grać Kozaka Co na miłość chorą zapadł I dla Heli świat pociacha A Helena woli Lacha Już bym wolał być Skrzetuskim Co na obiad wcina kluski Bo mu Hela gotowała Oto polska szlachta cała Jakże więc ja mam być Jurkiem Tym co nosi czapkę z piórkiem Dobrze wiem, to nie ma sensu Ledwo sięgam do kredensu Mimo moich szczerych chęci Nigdy też nie będę zięciem Na tej ziemi tu osiędziem I uprawiać rolę będziem A Skrzetuski wraz z Heleną Ze sobą się wnet ożenią A ja tutaj w samotności Poobgryzam wszytkie kości I z tęsknoty wnet ja zemrę A to końcem pieśni będzie Chemikacja Chemio! Zmoro ty moja! Ty jesteś jak choroba; Ilę cię trzeba unikać, ten tylko się dowie, kto cię miał. Dziś straszność twą w całej szkaradzie Widzę i opisuję, bo nerwicę mam po tobie. Panno przeklęta, co nauką niepojętą władasz I w tępe mózgi wkładasz. Ty, co sprawdziany zadajesz co nie miary Strasząc potem pałami swój lód zdesperowany Jak mnie dziecko od zdrowia zawróciłaś wzorem Tak nas zawrócisz z niewiedzy borem. Tymczasem zabierz moją duszę utęsknioną Od tych kwasów tlenowych, od tych wzorów pomylonych, Szeroko w pięknych zeszytach nabaźgronych Od tych struktur rysowanych sposobem wielorakiem. Pisanych mazakiem, mazanych ścierakiem.      Moja prezentacja Typowe dla mnie hasełka: |